wtorek, 23 września 2014

...


Hmmm nie było mnie tu przeszło półtora roku.. Czy ktoś tu jeszcze zagląda? Jeśli tak to zapraszam na coś z zupełnie innej beczki :)

sobota, 12 stycznia 2013

Nowy blog.

A więc tak jak pisałam zakładam nowego bloga. Pojawił się już prolog, w najbliższym czasie ukarze się 1 rozdział.
Love me or fuck off.

wtorek, 1 stycznia 2013

Epilog.

Wyszli na dwór i podziwiali fajerwerki. Niebo mieniło się wszystkimi kolorami tęczy pod ich wpływem. Zaczęli składać sobie życzenia, a Ann przypomniało się, że ma w domu ‘lampiony szczęścia’. Szybko poleciała po nie i po chwili była z powrotem. Dała każdemu po jednym lampionie oraz kartkę na której mieli zapisać swoje życzenie i długopis. Większość z nich puściła już swoje lampiony. Został tylko Mateusz i Ann. Postanowili puścić wspólny lampion, który miał okazywać ich miłość. Puścili go i przytulili się do siebie.
-Kocham cię i nigdy nie przestanę.
-Ja ciebie też , forever you skarbie.


*10 lat później*

Ann i Mati są małżeństwem od 6 lat i mają dwójkę dzieci: 5 letnią Julię i 2 letniego Kacpra.
Marta i Pat także stali są małżeństwem od 6 lat i mają 4 letniego synka zwanego Dawidem.
Zuza i Michał, kilka miesięcy po poznaniu zostali parą, obecnie są 2 lata po ślubie i spodziewają się dziecka.


Hej, hej.
Wiem, że strasznie krótki, ale nic innego już wymyślić nie mogłam.
Dodaję dzisiaj jako prezent noworoczny dla Was.
Jak spędziliście sylwestrową noc?
U mnie zajebiście było .

Statystycznie:
18 obserwatorów,
opublikowaliście 217 komentarzy,
a bloga wyświetliliście 2733 razy.
Dziękuję!
Jeśli zacznę nowego bloga, to Was poinformuję.
Trzymajcie się ;*

sobota, 29 grudnia 2012

Dwudziesty.



<Ann>
Nie wiadomo kiedy, zasnęłyśmy. Obudził na alarm nastawiony w mojej komórce. Czemu ja mam nastawiony alarm? Spojrzałam na ekran i zamarłam.
-Zuza! Wstawaj! Szkoła dzisiaj! – szturchałam ją
-Co??? Daj mi jeszcze 5 minut.
-Nie mamy 5 minut.
-Trudno…a musimy iść dzisiaj do szkoły? Przecież już teraz i tak są same wolne lekcje.
-No niby tak, ale co na to twój tata?
-Nie obchodzi mnie to. On nawet nie zauważył, że mnie nie ma w domu. A twoi rodzice?
-Wyjechali, więc luz.
-No i okej. Idziemy dalej spać. Dobranoc.
-Dobranoc. – zaśmiałam się i położyłam do łóżka
Leniuchowałyśmy cały dzień. Stwierdziłyśmy, że do końca tygodnia nie pójdziemy do szkoły. Po 15 zadzwonił mój telefon, okazało się, że to Mati.
***
-No hej.
-Siemka, co z tobą?
-Nic, nie chciało nam się ruszyć.
-Nam?
-No mi i Zuzie.
-Aha.
-Coś ciekawego w szkole?
-Nie, nudno bez was.
-No to cię zmartwię, bo nie będzie nas do końca tygodnia.
-Szkoda, fajnie macie.
-Wiem. Dobra ja kończę, pa.
-Pa, może do was wpadnę.
-Ok.
***

[ Święta ]
Na Wigilię wrócili moi rodzice wraz z siostrą. Spędziłam ją ‘rodzinnie’. Nie miałam na to ochoty, no ale co zrobić. Jedyne co lubię w świętach to prezenty. Jak zawsze dostałam ich dużo. Pierwszy dzień świąt miałam spędzić z przyjaciółmi u Tuśki. Byliśmy umówieni na 13. Spakowałam wszystkie prezenty kupione dla nich i wyszłam. Po kilku minutach byłam pod jej domem. Zapukałam, a po chwili drzwi otworzyła mi moja uradowana przyjaciółka. Wszyscy już byli w środku. Mati, Michał, Pat, Zuza, Mała, ja. Cała nasza ekipa. Większość z nich zna Michała od tygodnia, a już tak bardzo się ze sobą zżyli. To wydaje się bardzo  dziwne. A, no tak, bo to my jesteśmy dziwni. Podzieliliśmy się opłatkiem i przeszliśmy do rozdawania prezentów. Wszyscy byli bardzo zadowoleni, a przynajmniej tak mi się wydawało. Dostałam wiele fajnych rzeczy, ale najbardziej spodobał mi się prezent od Matiego. Niby taki zwyczajny, a jednak tak bardzo mnie ucieszył. Kolczyki, wisiorek i bransoletka. On zawsze umiał trafić w mój gust. I znowu mu się to udało. Jemu chyba też podobał się mój prezent.
-Pamiętacie, że sylwester spędzamy u mnie, tak? –zapytałam
-No pewnie! – odpowiedzieli zgodnie
Po kilku godzinach rozeszliśmy się do swoich domów. Resztę świąt spędziłam zamulając przed komputerem.

[ sylwester ]
Wszyscy mieli przyjść koło 18. Już od rana szykowałam dom. W salonie porozrzucane było mnóstwo balonów i serpentyn. Chyba pierwszy raz w życiu cieszę się, że rodziców nie będzie w domu. Wszyscy byli na czas i równo o 18 zaczęliśmy zabawę. Bardzo fajnie się bawiliśmy. Przed północą postanowiliśmy wyjść przed dom, by popatrzeć na fajerwerki puszczane przez innych ludzi.

Hej, hej.
To już ostatni rozdział na tym blogu.
Został już tylko epilog, który jest już napisany więc niebawem się pojawi.
Trzymajcie się ;*


piątek, 28 grudnia 2012

Dziewiętnasty.



<Ann>
Weszliśmy do salonu. Widok mile nas zaskoczył.
-Nie zjadła go. – szepnęłam
-Nooo, udało jej się.
-Ludzie ! Koniec gadania! Świąteczne zakupy czekają! – krzyknęłam
Zuza i Michał szybko się podnieśli i obrócili. Dopiero w tej chwili zauważyli, że stoimy w drzwiach. Ubraliśmy się i poszliśmy do sklepu w poszukiwaniu prezentów dla naszych bliskich. Po dwugodzinnym łażeniu postanowiliśmy wejść do kawiarni. Zamówiliśmy napoje i czekaliśmy, aż kelnerka je nam dostarczy. Po wypiciu postanowiliśmy się rozłączyć i chodzić oddzielnie.
-To za 2 godziny przy fontannie, tak? –dopytywałam się
-Tak. – odpowiedzieli zgodnie
Prezenty dla rodziny miałam już kupione. Miałam już też wypatrzony naszyjnik dla Małej. Szukałam prezentu dla Mateusza gdy wpadłam na Michała.
-Hej.
-Hej, czego szukasz?
-Prezentu dla Matiego , a ty?
-Dla brata.
-Aha, ej weź mi pomóż! Co ja mam mu kupić?
-Nie wiem, choć razem coś poszukamy.
-Okej.
Po kilkunastu minutach wybraliśmy dla niego koszulkę. Michał wybrał też coś dla swojego brata . Zadowoleni wyszliśmy ze sklepu w którym robiliśmy ‘zakupy’ i rozeszliśmy się w poszukiwaniu dalszych prezentów. Na wystawie zobaczyłam naszyjnik , który miałam kupić Tuśce więc tam weszłam. Kupiłam to co miałam kupić , a wychodząc zauważyłam śliczny breloczek do kluczy. Strasznie mi się spodobał więc postanowiłam dołożyć go do prezentu dla Matiego. Zapłaciłam i poszłam dalej . Został mi do kupienia prezent dla Zuzy , Patryka i Michała. Patrykowi już dawno gadał o płycie więc postanowiłam mu ją kupić. Zuzie wybrałam książkę i bransoletkę. Został mi tylko Michał . Na moje szczęście po drodze wpadłam na Matiego.
-Ratuuuj mnie! Nie wiem co kupić Michałowi.
-Też się cieszę, że cię widzę. – rzekł przytulając mnie
Długo szukaliśmy odpowiedniej rzeczy dla blondyna. W końcu zdecydowałam się na kubek z ciekawymi napisami. Zostało nam 15 minut więc skierowaliśmy się pod fontannę. Czekaliśmy na naszych przyjaciół , którzy po kolei do nas dochodzili , obładowani torbami. Mieliśmy już dość więc wracaliśmy do domu. Postanowiliśmy zrobić wieczór filmowy. Oczywiście miał on odbyć się u mnie. Po drodze kupiliśmy potrzebne rzeczy. Nasz maraton zaczęliśmy od świątecznej klasyki – Kevina. Wszyscy cały czas się śmiali. Chłopacy poszli , a my z Zuzą siedziałyśmy w moim pokoju.
-Michał ci się spodobał co nie? –zapytałam
-Nie, czemu?
-Ejjj, weź tu nie ściemiaj! Przecież widzę. Za dobrze cię znam.
-No niech ci będzie.
-To fajnie. Lubię go.

<Tuśka>
Siedzieliśmy u Pata i oglądaliśmy filmy. Byliśmy zbyt leniwi , aby iść z naszymi przyjaciółmi na zakupy. Zresztą , ja prezenty świąteczne już dawno mam kupione. Z tego co wiem to Patryk chyba też. Po 20 musiał iść do domu. Zaczęłam się nudzić więc napisałam do Ann. Okazało się, że jest u niej Zuza . Pisałyśmy do 2 w nocy.  


Hej, hej.
Nie mogę zmotywować się do napisania czegoś dłuższego.
Strasznie Was za to przepraszam.
Jestem zawiedziona ilością komentarzy pod poprzednim rozdziałem.
Powoli zbliżamy się do końca tego opowiadania, zostały jeszcze jakieś 2-3 rozdziały.
Proszę komentujcie!
Jeśli chcecie, zajrzyjcie też na mojego 2 bloga.
Nie wiem czy dodam rozdział przed Nowym Rokiem dlatego życzę Wam wszystkiego najlepszego w 2013 roku, spełnienia marzeń i czego tylko sobie wymarzycie.
See you ;*

czwartek, 27 grudnia 2012

Liebster Award

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.

  Zostałam nominowana przez http://viva-la-vida-sin-fronteras.blogspot.com/ - Ems

Pytania od Ems:

1. Jeśli nadprzyrodzona moc, to jaka ? 
Niewidzialność.


2. Ulubiony zespół/wokalista? 
Nie umiem wybrać jednego. 1D , Ed Sheeran , Ron Pope.


3. Słuchasz rapu/popu/metalu/rocka?
 
Z reguły nie.


4. Jak długo piszesz opowiadania ?
 
Zaczęłam jakoś pod koniec zeszłego roku, ale tak naprawdę 'pisać' to zaczęłam we wrześniu.


5. Kogo sławnego chciałabyś przytulić?
 
Nie wiem, nigdy o tym nie myślałam.

6. Mieszkasz na wsi czy w mieście? 
Miasto.


7. Co w sobie lubisz/ Czego nie?
 
Na pewno nie lubię tego , że jestem niska.


8. Masz zaufanych przyjaciół?
 
Oczywiście.

9. Masz jakiś sekret, którego nikomu nie wyjawisz? 
A czy jest ktoś, kto takiego nie ma?


10. Wygrywasz milion złotych, co z nim robisz?
 
Zakupy, wypady z przyjaciółmi, jakaś wycieczka.


11.  Co Cię motywuje rano do wstawania xd ?  
Nic. Z reguły ciężko mnie do tego zmusić.
 

Nominuję:
1. http://little-things-love-you.blogspot.com/
2. http://someone-between-us.blogspot.com/
3. http://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/
4. http://czytasz-to-na-swoja-odpowiedzialnosc.blogspot.com/
5. http://czasemslowanicnieznacza.blogspot.com/
6. http://once-upon-a-dreams.blogspot.com/
7. http://dark--fate.blogspot.com/
8. http://believe-for-destiny.blogspot.com/
9. http://pill-of-happiness.blogspot.com/
10. http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/
11. http://sweet-sounds-of-his-voice.blogspot.com/


Moje pytania:
1. Masz powód dla którego zaczęłaś pisać? Ktoś/coś jest Twoją motywacją?
2. Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu?
3. Najlepsza/najśmieszniejsza wpadka Twojego życia?
4. Co byś w sobie zmieniła , gdybyś miała taką możliwość?
5. Gdybyś mogła cofnąć czas i coś zmienić , zrobiłabyś to?
6. Co najchętniej robisz w wolnym czasie?
7. Kogo sławnego chciałabyś poznać?
8. Jak wiele jesteś w stanie poświęcić dla bliskich?
9. Ile czasu poświęcasz na napisanie postu na bloga?
10. Ulubiony kolor?
11. Myślałaś kiedyś o tym co by było gdybyś zakochała się w osobie tej samej płci? <sorry coś mnie naszło na takie pytanie>

Coś innego.

T.I. – Twoje imię
Jacob – imię chłopaka, ale oczywiście możesz je ‘podmienić’ imieniem Twojego wybranka  <pisząc to  do głowy wpadł mi akurat Jacob >


Siedzę. Sama, jak  zwykle. Z kubkiem herbaty w ręce i słuchawkami na uszach. Ciągle myślałam o Jacobie. Tak jest każdego wieczoru odkąd tu trafiłam. Mówiąc ‘tu’ mam na myśli dom dziecka. To już miesiąc odkąd nie ma rodziców. Nie rozumiem po co tu trafiłam . Mam już przecież prawie 17 lat. A oni traktują mnie jak jakieś dziecko , które nie umie zająć się sobą.  Z chęcią zamieszkałabym w naszym domu i radziła sobie sama. Ale nie mogę. Nie mam tu żadnej rodziny. To ich wytłumaczenia na wszystko. Jedynym plusem jest to, że mieszkam sama w tym durnym pokoju.  Po pewnym czasie ktoś zapukał do drzwi. Krzyknęłam ‘proszę’ i wyjęłam jedną słuchawkę z ucha. Do pokoju weszła moja ‘opiekunka’ pani Grażyna.
- T.I. masz gościa.
-Ja? Przecież nikt nie wie , że tu jestem.
-Chyba jednak ktoś wie. Wpuścić go do ciebie?
-Tak. Niech pani wpuści.
Zdziwiłam się . Nie miałam pojęcia kto to mógł być. Przecież nikt nie wiedział o tym wszystkim co się stało.  Moje rozmyślania, po kilku minutach przerwał ktoś z drugiej strony drzwi. Cicho rzekłam ‘otwarte’ . Nadal siedziałam na łóżku. Powoli obróciłam się w stronę drzwi. Nie wierzyłam własnym oczom. Przecież to nie możliwe. Skąd on wiedział , że tu jestem.
- T.I. nie wiedziałem co się stało. Przez cały czas cię szukałem. Byłbym tu już wcześniej gdybym tylko wiedział. Przychodziłem tu przez ostatni tydzień ale nikt nie chciał mnie wpuścić. W końcu udało mi się ich przekonać. Tak się cieszę, że cię widzę!
Bez słowa podeszłam i się do niego przytuliłam. Zaczęłam płakać, łzy same leciały mi z oczu.
- Hej, mała. Nie płacz, już wszystko będzie dobrze. – szeptał nadal trzymając mnie w objęciach i kołysząc
-Jak mnie tu znalazłeś?
-Szukałem cię wszędzie. Aż w końcu poszedłem na policję. Tam mi wszystko powiedzieli. Nie powinni,  a jednak to zrobili. Gdybym tylko wiedział poszedłbym tam szybciej.
-Nie gadaj już tyle.
-Dobrze.
Usiedliśmy na łóżku.  Nadal siedziałam wtulona w jego ramię. Jeszcze miesiąc temu byłam najszczęśliwszą dziewczyną na Ziemi. A teraz?  Jestem jedną z ostatnich w tej kategorii. Miałam wszystko. Najlepszą rodzinę, kochanego chłopaka, a nawet ulubionego pieska. Wszystko zniknęło. W ciągu kilku minut. Za sprawą jakiejś durnej ciężarówki.  Zostałam tylko ja.
-O czym tak myślisz , słońce?
-O wszystkim. O tym , że całe moje życie rozwaliło się w ciągu kilku sekund.
-Wiem ,że jest ci ciężko, ale nie zamartwiaj się już tym. Teraz będzie tylko lepiej. Wyciągnę cię stąd.
-Jak zamierzasz to zrobić?
-Normalnie, ale wszystkiego dowiesz się w swoim czasie. Dobra ja chyba będę szedł bo jesteś zmęczona.
-Nie, proszę zostań jeszcze chwilkę.
-Zostanę ile tylko będziesz chciała.
-Co na to twoi rodzice?
-Wiedzą gdzie jestem. Zresztą, wyślę im sms’a i po sprawie. Już.
-Co robiłeś przez cały ten czas?
-Głównie szukałem ciebie. A poza tym to kazali mi chodzić do szkoły. Chyba nic więcej. Ej, ty zasypiasz na siedząco , idź spać.
-Nie. Nie chcę spać. Bo to, że ty tu jesteś jest na pewno snem . A ja nie chcę się budzić z takiego snu.
-To żaden sen. Spokojnie możesz iść spać.
Położyłam się na jego kolanach i próbowałam zasnąć. Pierwszy raz od dłuższego czasu czułam się tak dobrze. Po kilku chwilach ktoś otworzył drzwi i wszedł do pokoju. Niepewnie otworzyłam oczy i zaczęłam się podnosić. W drzwiach stała pani Grażyna i widać było , że jest zdenerwowana.
-T.I. wiesz , że jest już po 23? To nie jest pora odwiedzin! Proszę wyjść.
-Pani Grażynko , jeszcze pięć minut. Proszę.
-Naprawdę . Tylko pięć minut i mnie nie ma.
-Niech wam będzie .
Wyszła a ja wróciłam do poprzedniej pozycji . Jacob głaskał mnie po włosach . Czułam się przy nim  bezpieczna. Niestety ‘nasze’ pięć minut dobiegło końca i musiał iść do domu. Na pożegnanie przytuliliśmy się i wyszedł. Poszłam do łazienki i umyłam zęby. Po chwili wróciłam do pokoju, wskoczyłam na łóżko i przykryłam się kołdrą. Próbowałam zasnąć. Po chwili usłyszałam pukanie w okno. Niechętnie się podniosłam i skierowałam w stronę hałasu. Gdy byłam już blisko zauważyłam , że za oknem znajduje się Jacob. Otworzyłam je, a on wszedł do środka.
- Czemu ty tu jesteś? – zapytałam zdezorientowana
-No bo wróciłem i wszedłem po drzewie.
-Przecież mogłeś spaść!
-Trudno. Ty jesteś ważniejsza.
-Nie kłam
-Nie kłamię , a teraz wskakuj pod kołdrę  bo jest ci zimno.
-To chodź do mnie.  Będzie mi cieplej.
-Okej.
-Co jak pani Grażyna cię zobaczy ? Przecież cię wywaliła.
-A wchodzi tu w nocy?
-Nie.
-No to widzisz. Zniknę o świcie i po kłopocie. Chyba, że chcesz się mnie już teraz pozbyć.
-Nie, zostań. Ale co ze szkołą?
-A co ma być? Wyjdę stąd o 5 , wrócę do domu ,położę się do łóżka , po 7 obudzi mnie budzik,  wygonią mnie do szkoły, a jak tylko wrócę to przyjdę do ciebie.
-Już wszystko sobie zaplanowałeś?
-Tak.
-W takim razie wskakuj tu do mnie bo mi zimno.
-Cieplej?
-O wiele.
-To dobrze.
Po chwili zasnęłam wtulona w jego ramię. Gdy się obudziłam nie było go koło mnie . Pewnie już wyszedł. Albo to był tylko sen. Na poduszce znalazłam karteczkę.
‘Musiałem już iść , żeby mnie nie złapali. Przyjdę do ciebie koło 16.
Kocham cię, Jacob’
           Uśmiechnęłam się do siebie i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, uczesałam włosy i się          ubrałam.Była już 9 więc musiałam zejść na śniadanie. Cały dzień wyczekiwałam przyjścia Jacoba . W końcu się doczekałam. Przywitaliśmy się i powiedział , że musimy zejść na dół . Wziął mnie za rękę i zaprowadził do gabinetu dyrektorki. Nie wiedziałam co się dzieje. W środku byli jego rodzice, którzy rozmawiali z panią dyrektor.
-T.I teraz wszystko zależy od ciebie. Jesteś już w takim wieku , że sama możesz zdecydować.
-Ale o czym zdecydować?
-To Jacob nic ci nie powiedział?
-Nie.
- No więc, rodzice Jacoba chcą cię adoptować. Jeśli chcesz możesz już dzisiaj wrócić z nimi do domu. Jeśli nie chcesz zostaniesz nadal tutaj. A więc jaka jest twoja decyzja ? Czy chcesz to przemyśleć ?
-Państwo naprawdę chcieliby mnie przygarnąć? – zapytałam
-Nie mów przygarnąć, bo przygarnia się zwierzęta. My chcielibyśmy się tobą zaopiekować. Wiemy co się stało i chcemy ci pomóc. Tylko ty musisz zdecydować czy chcesz z nami zamieszkać.
-Ja mam zdecydować? Przecież to najlepsze co mnie mogło w tej chwili spotkać . Ale to pewnie sprawa Jacoba, tak?
-Tak to on nam o wszystkim powiedział.
-Dziękuję! Naprawdę bardzo dziękuję . Nie wiem co mam powiedzieć.
-Nic nie musisz mówić . Witaj w rodzinie kochanie.
Przytuliłam ich wszystkich i razem z Jacobem poszłam spakować moje rzeczy. Pożegnałam  się z moimi tutejszymi koleżankami i wyszliśmy. Od tej pory jestem bardzo szczęśliwa. 

Hej, hej.
Dodaję coś takiego , gdyż naszła mnie wena.
Wcześniej dodawałam je na innego bloga, ale postanowiłam go usunąć.
W komentarzach napiszcie czy chcecie , aby takie opowiadania czasem się pojawiały.
Przy ostatnim poście zapomniałam , że miałam to zrobić.
Dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne, które od Was otrzymałam.
See you ;*