niedziela, 2 grudnia 2012

Trzynasty.



-Na ile przyjechałaś ? – zapytałam
-Na zawsze…
-Ale jak to? Coś się stało? –zapytałam zdezorientowana
-Normalnie, rodzice postanowili wrócić. Nic się nie stało, ale stęskniłam się za tobą. –powiedziała i mnie przytuliła
-Ja za tobą też. A tak wgl to która jest godzina?
-Po 13
-O kur… Widziałaś gdzieś mój telefon?!
-Chyba leży na komodzie. A po co ci on?
-Bo o 13 byłam umówiona… I jak zawsze nie nastawiłam budzika.
-Taaa, czyli niewiele się zmieniło przez te 6 lat.
-Muszę zadzonić do nich i powiedzieć ,że mnie nie będzie.
-A czemu ma cię nie być? Leć! I tak miałam zamiar iść do Weroniki, chciałam tylko zrobić ci niespodziankę.
-Na pewno? Przecież mogę zostać.
-Przestań, poradzę sobie. Spotkamy się jeszcze dzisiaj?
-Pewnie! Ej dawaj wbijaj na noc.
-Spoko. To o której?
-Może być 17. Aha i przygotuj się psychicznie ,bo przyprowadzę Martę i mojego chłopaka. I pewno zacznie im odwalać.
-Masz chłopaka? Nawet się nie pochwaliłaś!
-Tak jakoś wyszło . Trzymaj się , mała.
-Ej! Jestem tylko pół roku młodsza!
-Dobra , dobra.
Szybko się ubrałam i poleciałam na autobus. Spóźniłam się godzinę. Z tego wszystkiego , w końcu nie znalazłam telefonu. Zapukałam do domu Patryka, a po chwili otworzyła mu jego mama. Zdjęłam buty , powiesiłam kurtkę na wieszaku i poszłam po schodach do jego pokoju. Zza drzwi usłyszałam ich głosy.
-Nadal nie odbiera. -Mati
-To wszystko moja wina! –Tuśka
-Ej, na pewno nic jej nie jest. Wszystko będzie dobrze. To nie twoja wina. – Patryk
-Ale to przeze mnie. Niepotrzebnie mówiłam Matiemu . Ona była na mnie wściekła.
-Dobra, ja nie będę tu tak siedział. Idę do niej. –Mati
-Idę z tobą! –Marta
-Nie, zostań tu. – usłyszałam głos Matiego ,a potem oberwałam drzwiami i poleciałam na ziemię
-Mógłbyś pomóc mi wstać , a nie się gapisz! – wydarłam się na niego
-Ej, ale jak, skąd ty tu?! –zapytał zdezorientowany
-Z domu?
-Czemu nie odbierałaś telefonu? Martwiliśmy się.
-No bo zapomniałam nastawić budzika, zostałam napadnięta, potem nie wiedziałam gdzie mam telefon i wybiegłam z domu , a on gdzieś sobie leży.
-Kto cię napadł? – zza drzwi wyłoniła się Marta
-Zuza. Wparowała mi do domu, kazała mi wstawać i potem dopiero uświadomiła mi która jest godzina.
-Ta Zuza? Nasza mała Zuzia?
-Tak!
-Ale skąd ona tu? Nie jest w Londynie?
-Nie, wróciła i to na stałe. A właśnie! Wbijacie dzisiaj do mnie na noc. Patryk, a ty się ruszysz czy dalej będziesz tu leżał?
-W zasadzie to i tak za 2 dni ściągają mi gips więc nic mi nie będzie.
-To super. O 17.
-Ok. A teraz co robimy? – zapytał Mati przytulając mnie
-Ja idę spać. A wy róbcie co chcecie. – powiedziałam i położyłam się na podłodze
-Dobra , rozumiem .Weź właź na łóżko bo dziwnie wyglądasz. –Pat
-Nie chce mi się.
-Mati weź coś z nią zrób.
-Ok. – powiedział i wrzucił mnie na łóżko, było zdecydowanie wygodniej, oni zaczęli gadać a ja poszłam spać
-Wstawaj! Jest już 15. - Mati
-Po co mam wstawać?
-No o chyba trzeba zrobić zakupy przed wieczorem , co?
-Fakt. Idziesz ze mną?
-Pewnie. – odpowiedział
-To my się zbieramy. To o 17 u mnie. – powiedziałam i wyszliśmy z domu Patryka
Poszliśmy na zakupy do Tesco. Kupiliśmy dużo jedzenia. W końcu to miała być długa noc. Wyszliśmy ze sklepu i szliśmy w stronę mojego domu. Mati wniósł zakupy do mojego domu.
-Dobra to ja idę . Będę koło 17.
-Musisz iść? Przecież możesz zostać. – powiedziałam
-Muszę się trochę ogarnąć. Jak chcesz to za pół godziny mogę być z powrotem.
-Ok, będę czekać.
Rozpakowałam zakupy i zaczęłam przygotowywać różne przekąski . Rodziców jak zwykle nie było. Po 20 minutach Mati zadzwonił do  drzwi. Otworzyłam mu i wróciłam do swojej roboty.
-Pomóc ci w czymś? –zapytał
-Do kuchni to ty się raczej nie nadajesz. Jak chcesz to ogarnij salon. Zorganizuj jakieś poduszki, kołdry i wgl. Zresztą wiesz o co mi chodzi.
-Okej. – cmoknął mnie w policzek i poszedł do salonu
Po 40 minutach wszystko było gotowe. Była dopiero 16:10 więc mieliśmy dużo czasu. Siedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać jakieś bajki. Po kilkudziesięciu minutach ktoś zapukał do drzwi. Byłam wtedy w kuchni , więc Mati poszedł otworzyć. Usłyszałam rozmowę .
- Hej. Jest Ann?
-Jest, przecież to jej dom. A ty pewnie jesteś tą słynną Zuzą, co?
-Słynną Zuzą? Ciekawe, ale to chyba ja.
-Mati jestem.- po chwili byli już w kuchni , przytuliłam Zuzkę i już we trójkę poszliśmy do salonu
Po pewnym czasie dołączyła do nas Marta wraz z Patem. Świetnie się bawiliśmy. Chłopacy poznali Zuzię i ją polubili . Położyliśmy się spać po 4 nad ranem. Leżałam oparta o Matiego , a po mojej lewej stronie spała Zuza.  Nie chciało mi się spać. Myślałam o całym moim dotychczasowym  życiu. Po pewnym czasie usnęłam. W pewnej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Chciałam już wstawać, ale Mati zrobił to pierwszy. Czuł się tu jak u siebie. Po chwili usłyszałam podniesione głosy , więc postanowiłam sprawdzić co się dzieje. Powoli skierowałam się w stronę drzwi. To co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.


Hej, hej.
Rozdział troszkę dłuższy.
Ostatnio musiałam czekać prawie tydzień na 6 kom, a teraz po jednym dniu jest 9.
Dziękuję!
A właśnie dopiero ogarnęłam ,że jest już ponad 1000 wejść.
Sześć komentarzy- rozdział czternasty.
See you ;*


8 komentarzy:

  1. suuuuuuper <3
    to mój nowy : http://opowiadaniaoonedirectionxd.blogspot.com/ wpadnij poleć i skomentuj <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuuu nie moge sie doczekać rozdziału 14 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział ŚWIETNY!!! Z resztą jak zawsze :D

    one-love-two-another-life-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega zajebisty rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo, mega, zajebiście. Masz talent. Bardzo mi się podoba. Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeej. Kocham! <3
    Ciekawe co sie teraz wydazy :o
    Xxx

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie! Pisz kolejny ! :DDDD

    OdpowiedzUsuń